Urodzinowa podróż sentymentalna. Tak (nie) zmieniała się Ewa Wachowicz

Nim jednak podróż w przeszłość, trzy słowa o tym, co dzieje się obecnie. Dzień po urodzinach, które przypadają 19 października, Ewa podziękowała za moc życzeń, które płynęły (i, choć nieco spóźnione, wciąż płyną) zewsząd.

"Z całego serca dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe. Wasze pełne ciepła i serdeczności słowa sprawiły, że ten dzień stał się jeszcze bardziej wyjątkowy. Cieszę się, że mam was w swoim życiu i mogę dzielić z wami te radosne chwile", napisała na Instagramie, pozując z pokaźnym bukietem kwiatów.

Wachowicz zaznaczyła także, jak wielkim wsparciem jest dla niej obecność wszystkich, którzy obserwują jej poczynania.

"Niech każdy dzień przynosi wam tyle radości, ile wy podarowaliście mi w tym szczególnym dniu", dodała.

My zaś dokładamy do życzeń kolejną cegiełkę, tym razem w postaci sentymentalnej podróży w przeszłość. Odrobina nostalgii wszak nikomu jeszcze nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie (co potwierdzają nawet naukowcy).

Ewa przyszła na świat w małopolskich Klęczanach, jej kariera zaczęła się zaś w Krakowie. To tam właśnie debiutowała jako modelka, a także rozpoczęła studia na Akademii Rolniczej. Wkrótce została okrzyknięta "najmilszą studentką", a podczas krakowskich juwenaliów otrzymała swój pierwszy tytuł miss. Szybko przyszedł też kolejny – Miss Małopolski, co z kolei umożliwiło jej wzięcie udziału w wyborach "najpiękniejszej Polki".

Jak doskonale wiemy – wygrała i okrzyknięto ją Miss Polski 1992 roku. Niedługo później została także III wicemiss w finale Miss World oraz zwyciężyła w wyborach World Miss University. Sama przyznaje, że konkursy wywróciły jej życie do góry nogami, jednak to właśnie one otworzyły też drogę do dalszej kariery. I to tej prawdziwie medialnej.

Gdy po rocznym urlopie dziekańskim wróciła na uczelnię z zamiarem ukończenia studiów, zadzwonił do niej bowiem sam Waldemar Pawlak, ówczesny premier. Jego propozycja była wyjątkowa i choć Ewa wahała się aż trzy dni, w trakcie których właściwie nie spała, zdecydowała się ją przyjąć. Tak też została sekretarzynią prasową Prezesa Rady Ministrów (rola to odpowiada dzisiejszej rzeczniczce prasowej), na stanowisku pozostała zaś aż do dymisji gabinetu.

"Mam za sobą 472 dni pracy u boku premiera Waldemara Pawlaka. Zaliczyłam uniwersytet życia. Żyłam w nieprawdopodobnym tempie. Nie wiedziałam, na co się piszę. Z doświadczenia jednak wiem, że czasem dobrze nie wiedzieć, żeby nie stchórzyć", mówiła w jednym z wywiadów.

Po tej przygodzie Wachowicz odpuściła sobie politykę (choć jak sama twierdzi – "nigdy nie można mówić »nigdy«") i na dobre zajęła się produkcją telewizyjną, prawie od razu celując w tematykę kulinarną. Programów było wiele, jednak ten jeden, szczególny, trwa już od ponad 17 lat – "Ewa gotuje" nieprzerwanie zjednuje zaś sobie coraz to nowszych amatorów (i amatorki!). Wielu może się też dziś wydawać, że kulinarne show było i wciąż jest jednym z wielu, jednak w chwili premiery stanowiło zupełne novum na polskim podwórku. Inne szefowe i szefowie kuchni kamery do własnych domów zaczęli zapraszać bowiem dużo później.

To, oczywiście, zaledwie kropla w morzu, bo sama zainteresowana przyznaje, że lubi wyzwania, które to "pchają świat i ją do przodu". Jest więc również restauratorką z prawdziwego zdarzenia i z sukcesami prowadzi kultowe krakowskie Zalipianki. W wolnych chwilach uprawia zaś jogę oraz... wchodzi na najwyższe góry świata (w ramach Korony Wulkanów Ziemi zdobyła między innymi Elbrus i Kilimandżaro).

Jesteśmy pewni, że Ewa zaskoczy nas jeszcze nie raz, na co z niecierpliwością czekamy. I jeszcze raz życzymy spełnienia wszystkich marzeń!

Wszystkie odcinki programu "Ewa gotuje" możecie zobaczyć na Polsat Box Go.

Materiał zawierał linki partnerów reklamowych.

Zobacz też:

32 lata temu została III Miss Świata. O czym rozmawiała z Joan Collins?

Świętuje "papierową" rocznicę ślubu. Jej męża znamy "ze słyszenia"