Zagadka kopernikańskiego grobu, czyli o pięciu wiekach poszukiwań toruńskiego astronoma
"Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, polskie go wydało plemię" – pisał blisko dwieście lat temu Jan Nepomucen Kamiński, precyzyjnie streszczając narodową mitologię pewnego toruńskiego astronoma (a przy okazji tworząc szkolną mantrę jego historycznej wielkości). I choć biografia tegoż – rozpisana na czasy, miejsca i dzieła – przez lata stanowiła przedmiot badań, interpretacji i kulturowych rekonstrukcji, ostatni z jej elementów uparcie wymykał się rozstrzygnięciom. Ustąpił dopiero z początkiem XXI wieku – wtedy też, dzięki badaniom archeologicznym, analizie DNA i pojedynczemu włosowi odnalezionemu w szwedzkiej bibliotece, ostatecznie ustalono miejsce pochówku Mikołaja Kopernika, którego ponowny pogrzeb odbył się 22 maja 2010 roku. Jak wyglądała droga doń – i dlaczego zajęła aż tyle czasu?

Astronom bez tumby. O zagadce daty i zniknięciu grobu słów kilka
Mikołaj Kopernik dokonał żywota w maju 1543 roku, ostatnie dni spędził zaś na fromborskim Wzgórzu Katedralnym – jak na kanonika kapituły warmińskiej przystało. Skąd brak daty dziennej? Z historycznej niepewności, rzecz jasna. O ile najczęściej przywoływany bywa bowiem 24 maja – co jeszcze w XVII wieku utrwalił Pierre Gassendi, a dwieście lat później powtórzyli między innymi Franz Hipler i Leopold Prowe – o tyle zachowane dokumenty kapitulne zdają się przeczyć podobnym twierdzeniom. Nazwisko autora "De revolutionibus orbium coelestium" po raz ostatni pojawia się w nich bowiem rankiem, 21 maja, co z kolei pozwala wysnuć tezę, że śmierć nastąpiła właśnie wtedy (choć inne teorie wskazują dwutygodniowy przedział między 7 a 21 maja). Czy dziwić powinno więc, że wraz z dniem zniknęło także miejsce?
Zgodnie z intuicją, tradycją i logiką ówczesnego obyczaju Kopernik powinien spocząć w murach fromborskiej katedry. Tam też Marcin Kromer – ówczesny biskup warmiński, ufundował pierwsze epitafium ku jego czci, choć zaledwie dwa lata później Melchior Pyrnesius – lekarz miejski Torunia – wystawił kolejne, tym razem w toruńskim kościele farnym (dziś funkcjonującym jako katedra). Już wówczas znacznie rozszerzało to obszar poszukiwań – tych nie ułatwiło zaś również zniszczenie epitafium Kromera w XVIII stuleciu.
Aż do połowy XX wieku podejmowano co najmniej kilka prób lokalizacji kopernikańskiego grobu (między innymi w 1802, 1909 i 1939 roku) – wszystkie zakończyły się jednak fiaskiem.
Włos znaleziony w Uppsali, czyli przełom po 500 latach
Do poszukiwań na większą skalę powrócono dopiero na początku trwającego stulecia, kiedy to prace rozpoczął zespół Jerzego Gąssowskiego, tym razem opierając się na solidnych podstawach teoretycznych. Te stworzył olsztyński historyk Jerzy Sikorski, bazując na teorii wspomnianego już Leopolda Prowego, który dowodził, że szczątki Kopernika w istocie znajdują się pod posadzką katedry we Fromborku, konkretniej zaś – pod ołtarzem, który za życia powierzono jego pieczy. Prowe niewłaściwie oszacował jednak ich kolejność, co pozwoliło zmodyfikować jego twierdzenia, a następnie przystąpić do wykopalisk. W roku 2005 nastąpił (bardzo) długo oczekiwany przełom.
Jak zweryfikować jednak blisko 500-letnie kości? Badacze i badaczki rozpoczęli od rekonstrukcji twarzy, dokonywanej kolejno wieloma metodami – i choć uzyskany efekt okazał się do złudzenia przypominać wizerunek znany z obrazów, na których uwieczniono astronoma, nie mógł stanowić dowodu sensu stricto. W grze pozostały więc badania genetyczne. Początkowo planowano porównać DNA z materiałem pobranym od krewnych Kopernika – między innymi od jego wuja, Łukasza Watzenrodego – i w tym przypadku ustalenie miejsca pochówku okazało się jednak niemożliwe.
Próby trwały do 2008 roku, kiedy w zbiorach Muzeum Gustavianum – w szwedzkiej Uppsali – zlokalizowano egzemplarz "Calendarium Romanum" Johannesa Stöfflera, należący niegdyś do Mikołaja Kopernika. Między XVI-wiecznymi kartami odnaleziono tedy kilka włosów, z których wyizolowano DNA, a to okazało się zgodne z materiałem znalezionym we Fromborku. Tożsamość została tym samym potwierdzona.
22 maja 2010 roku, niemal pięć wieków po śmierci, Mikołaj Kopernik został ponownie pochowany we fromborskiej katedrze. Tym razem bez znaków zapytania.
Zobacz też: