TYLKO U NAS. Vanessa Aleksander w pierwszym wywiadzie po zwycięstwie w "TzG". "Pokazałam, kim jestem"
Beata Łajca
Od tygodnia spożywa posiłki w towarzystwie... Kryształowej Kuli. Vanessa Aleksander po wygranej w 15. edycji "TzG" musiała na chwilę zniknąć - przetrawić emocje i zregenerować siły. Ale dzisiaj wróciła już do siebie, wróciła do "halo tu polsat" i udzieliła nam pierwszego wywiadu po wielkim finale. Jak się czuje wielka zwyciężczyni? Czy udział w programie ją zmienił?
W niedzielę 17 listopada para nr 8 - Vanessa Aleksander i Michał Bartkiewisz, zdobyła 120 punktów, czyli maksymalną liczbę punktów za wszystkie trzy tańce i zwyciężyła 15. edycję "Tańca z Gwiazdami". W ręce aktorki trafiła Kryształowa Kula i 100 tysięcy złotych. Szczęście, radość, niedowierzanie - to za pewne tylko część emocji, jaka jej towarzyszyła tego wieczoru. Ale nie mogła się z nimi podzielić od razu, bo po finale poczuła się źle. Nieobecności Vanessy na after party po finale nie dało się nie zauważyć. Portale plotkarskie rozpisywały się o tym, co się z nią działo po zakończeniu emisji. Aktorka później zrezygnowała z większości aktywności zawodowych na cały tydzień, żeby ochłonąć i odpocząć. Ale dzisiaj jest już z nami i w "halo tu polsat" udzieliła pierwszego wywiadu po zwycięstwie w "TzG".
Vanessa Aleksander - pierwszy wywiad po zwycięstwie w "Tańcu z Gwiazdami"
Jak się czuje Vanessa Aleksander tydzień po zdobyciu Kryształowej Kuli w programie "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami"? Jest oczywiście bardzo szczęśliwa, ale z drugiej strony, nadal nie dociera do niej, że 14-tygodniowa przygoda już się skończyła.
"Mam wrażenie, że te emocje dopiero spływają. Dopiero teraz chwytam się telefonu i widzę, ile jest tych powiadomień, gratulacji, wiadomości. Ile osób kibicowało nam i trzymało za nas kciuki nie tylko w finale. [...] Jest to naprawdę niesamowite, my się tego nie spodziewaliśmy", mówiła.
Vanessa wypowiadała się w samych superlatywach o swoim tanecznym partnerze, Michale Bartkiewiczu. Mówi, że jest wybitnym pedagogiem i cudownie utalentowanym tancerzem. Ale dla niej, przede wszystkim, był ogromnym wsparciem i jest wdzięczna, że mogła go poznać. Także ze względu na ich relację bardzo tęskni za treningami. Mówiła nawet, że w poniedziałek po finale płakała na samą myśl, że tego dnia nie będzie już treningu. Warto sobie uświadomić, że przez 14 tygodni spędzała ze swoim tanecznym partnerem każdy dzień. Ale mają ze sobą kontakt i aktorka jest przekonana, że ta przyjaźń zostanie między nimi na zawsze.
"Ja najbardziej tęsknię za Michałem. [...] Moja mama przyjechała do mnie w poniedziałek, żeby mi pomóc, bo dostaliśmy mnóstwo kwiatów i gratulacji, nie wiedziałam do końca jak to uporządkować. [...] Jak do mnie dotarło, że to jest pierwszy dzień po czterech miesiącach, kiedy nie będę widziała Michała, to się popłakałam. Moja mama nagrała mnie z ukrycia i wysłała to Michasiowi", opowiedziała zwyciężczyni "TzG".
Para nr 8 szła przez program "TzG" jak burza, zgarniając 40 punktów już w pierwszym odcinku. I to właśnie paso doble, które wtedy zatańczyli i które powtórzyli w finale, Vanessa wspomina najlepiej.
Ten moment z programu Vanessa Aleksander zapamięta na całe życie
O ten jeden moment, który zapamięta na zawsze, zapytał Vanessę Maciej Kurzajewski. Co odpowiedziała?
"Na pewno nasz pierwszy taniec. Te emocje przed pierwszym odcinkiem, ogromny stres, nie wiem, czy kiedykolwiek się tak stresowałam, jak w dniu emisji pierwszego odcinka. Czułam, że mam tak miękkie nogi... I zatańczyliśmy i widziałam spokój Michała, i mówię - chyba jest ok. I potem te czterdziestki. To była taka nagroda na początek i na pewno nam to dało bardzo dużo wiatru w skrzydła".
Bardzo chciała też zatańczyć rumbę - marzenie się spełniło i zakończyło się bardzo wysokimi notami jurorów. Dzisiaj bardzo brakuje jej też samych treningów, które trwały nawet 8 godzin dziennie.
"Nie ma tej aktywności fizycznej, która determinowała cały harmonogram przez te 4 miesiące. Jednak 6-8 godzin treningów codziennie, a nagle ich totalny brak, to jest ogromna różnica. Ja teraz jeszcze ten tydzień wracałam do siebie i faktycznie pozwoliłam sobie na oddech plus pracę, bo niestety nie mogłam tak totalnie jej odpuścić, ale już wiem, że od przyszłego tygodnia chce wrócić do jakiejkolwiek aktywności fizycznej, bo po prostu mi tego bardzo ruchu brakuje", mówiła Vanessa.
Co się w niej zmieniło po udziale w "Tańcu z Gwiazdami"?
O to, co wyniosła z programu i czy coś się w niej zmieniło po tych 14. tygodniach zapytał naszą gościnię Maciej Kurzajewski.
"Dzisiaj się zastanawiałam, bo spodziewałam się tego pytania. [...] Ja mam wrażenie, że nie do końca może się zmieniło. Mam wrażenie, że się upewniłam w swoich wartościach. Upewniłam się w tym, że ludzie widzą szczerość i widzą prawdę i za tym zawsze pójdą. Myślę, że na pewno się uspokoiłam i to była dla mnie taka naczelna zmiana na przestrzeni tego programu. Bo ja jestem osobą lękliwą, która się wszystkim stresuje, z dużym perfekcjonizmem walczyłam. W ramach programu musiałam każdą z tych rzeczy odpuścić", przyznała Vanessa Aleksander i dodała:
"Pokazałam to, kim jestem i zostałam za to bardzo ciepło przyjęta i to jest bardzo miłe uczucie".
Na początku nie spodziewała się takiego odbioru. Na udział w programie nie zgodziła się od razu, a nawet kilka razy wprost odmówiła. Miała sporo obaw, głównie o to, że środowisko aktorskie, źle odbierze jej występ w "TzG". Dzisiaj mówi, że nie powinna była się tym przejmować, ale taki ma charakter. Zdziwiła się też, ale owo środowisko zareagowało dużo lepiej, niż się spodziewała.
Za spektakularnym finałowym tańcem kryje się pewna historia
Aktorka wspomniała, że w programie, poza finałem, nie mają wpływu na muzykę. Dlatego jednym z trudniejszych dla niej tańców była samba, do której dostali piosenkę kompletnie nie w ich klimacie. Tydzień przygotowań do tego odcinka był też jej pierwszym kryzysem. Bardzo trudny były też dla niej tańce standardowe, zwłaszcza - foxtrot.
Przed finałem Michał i Vanessa bardzo długo rozmawiali o tym, jak ma wyglądać ich freestyle. Jej zależało na tańcu współczesnym, bo nie miała okazji go zatańczyć w programie. Szybko okazało się, że ukochany utwór Vanessy jest też bardzo ważny dla Michała. Wtedy już wiedzieli, że muszą zatańczyć do "To Build a Home", Cinematic Orchestra. Ale ich taniec miał też mieć głęboki przekaz i komentarze po finale świadczą o tym, że udało im się zawrzeć w tych kilku minutach historię, która trafiła w serca widzów. Vanessa chciała opowiedzieć o samotności, którą można czuć nawet w otoczeniu bliskich osób.
Ale w finale "TzG" para nr 8 musiała też zatańczyć taniec, który wcześniej poszedł im najgorzej, czyli quick-step. Nie było to dla nich większym zaskoczeniem, a aktorka przyznała, że gdy tańczyła go za pierwszym razem nie była do końca przygotowana. Nie wiedziała nawet, co to znaczy, trzymać (kultową już) ramę.
To już druga Kryształowa Kula na koncie Michała Bartkiewicza. Która bardziej cieszy?
Michał Bartkiewicz połączył się z naszym studio za pośrednictwem komunikatora internetowego, bo właśnie przygotowuje się do spektaklu w Sztokholmie. Kasia Cichopek chciała wiedzieć, jak mu się pracowało z Vanessą Aleksander, a sama gwiazda dodała ze śmiechem, aby bez skrupułów mówił prawdę.
"Powiem prawdę. Czysta przyjemność owszem, ciężka praca też, w związku z tym, że jednak jest to 14 tygodni bez dnia przerwy i myślę, że gdybyśmy się tak nie połączyli w przyjaźni, w wizji tego, jak ma to wyglądać, to byłoby nam bardzo ciężko. A przez to, że mieliśmy super relację, to te 14 tygodni minęło jak pstryknięcie, w cudownej atmosferze", odpowiedział.
Tancerz, zapytany poza kamerami, która z dwóch Kryształowych Kul cieszy bardziej, odpowiedział, że każda inaczej. Vanessa Aleksander Kryształową Kulę ma tylko jedną, ale niedawno dostała też Telekamerę. W rozmowie przed programem wyznała, że w kawalerce, w której mieszka ze swoim kotem nie ma zbyt wielu miejsc do eksponowania takich trofeów. Nagroda została więc postawiona na jej... kuchennym blacie i gwiazda codziennie jada posiłki w tym doborowym towarzystwie. Muszą smakować fenomenalnie.
Finał 15. edycji "Tańca z Gwiazdami" był spektakularny. Wszyscy, którzy chcieliby przeżyć to jeszcze raz, mogą go obejrzeć w Polsat Box Go.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych
Zobacz też: