To najgłośniejsza suknia ślubna tego roku, (a może nawet dekady). Lauren Sánchez wybrała ponadczasową elegancję
To najgłośniejszy ślub roku, a może nawet dekady. I chociaż Wenecja, w której Jeff Bezos i Lauren Sánchez powiedzieli sobie tak, jest cała obstawiona fotografami, to próżno szukać zdjęć z samej ceremonii zaślubin. Do niedawna nie było nawet pewne, czy ślub się już odbył. Aż do momentu, gdy panna młoda opublikowała na swoim Instagramie jedną fotografię. O tej sukni ślubnej mówi się na całym świecie.

Plotki o "wynajęciu" Wenecji, 200 gości - w tym największe gwiazdy Hollywood (od Leonardo di Caprio, po Orlando Blooma czy Sydney Sweeney), amerykańscy celebryci (rodzina Kardashian i Jenner), a nawet córka prezydenta (Ivanka Trump). Czterodniowe wesele Jeffa Bezosa stało się światowym wydarzeniem komentowanym we wszystkich mediach. Ale w wywiadzie dla "Vogue", przeprowadzonym dużo wcześniej, a opublikowanym dopiero po przysiędze małżeńskiej, Lauren Sánchez zdradziła, że zależy jej na cichej, tradycyjnej uroczystości... I, o dziwo, mimo całego medialnego szumu, samą ceremonię zaślubin udało się utrzymać w tajemnicy, a pan młody, a wraz z nim cała reszta świata, nie widział swojej przyszłej żony w sukni ślubnej aż do ostatniej chwili.
Lauren Sánchez w sukni ślubnej od Dolce & Gabbana
Lauren Sánchez, jak czytamy w artykule magazynu "Vogue", swoją suknię ślubną zaczęła planować półtora roku temu. Od razu wiedziała, że stworzenie tej wyjątkowej kreacji powierzy projektantom z domu mody Dolce & Gabbana (Jeff i Lauren poznali Domenico Dolce kilka lat wcześniej). Największą inspiracją dla kreacji były zdjęcia panien młodych z lat 50., a konkretnie jednej z nich:
"Zobaczyłam Sophię Loren. [...] miała wysoko zapięte koronki, aż po szyję. I powiedziałam - to jest to, to jest ta sukienka".
Panna młoda dodała, że, będzie to pierwsza w jej życiu tak bardzo zabudowana formalna suknia. Zwykle nosi się dużo swobodniej, eksponując ramiona, dekolt czy plecy. "Odeszłam od tego, czego oczekują ludzie, do tego, czego oczekuję ja", mówiła w "Vogue" dodając, że Jeff będzie bardzo zaskoczony, widząc ją w takiej kreacji.
O tej sukni ślubnej mówi cały świat
Lauren Sánchez dopiero o 23:00 opublikowała na swoim nowym koncie na Instagramie (z podwójnym już nazwiskiem) jedyne zdjęcie z ceremonii ślubu, na którym w końcu można zobaczyć jej suknię ślubną. Godzinę później dodała też trzy ujęcia z sesji uwieczniającej jej przygotowania do wesela.
Suknia, w której poślubiła Jeffa Bezosa wymagała 900 godzin pracy w atelier Dolce & Gabbana. Jest w całości wykonana z włoskiej koronki. Rzeczywiście, tak jak sobie wymarzyła, jest zabudowana po samą szyję i ma długie rękawy. Kreacja o kroju rybki zachwyca imponującym trenem i równie spektakularnym długim welonem. A cały przód sukni jest zapinany na 50 malutkich guziczków pokrytych jedwabnym szyfonem (tego typu guziki znajdują się w sutannach, dlatego nazywa się je kapłańskimi).
Suknia Dolce & Gabbana jest niezwykle kobieca, elegancka, zmysłowa, a jednocześnie, przez zakryte ramiona i zabudowany dekolt - skromna i wdzięczna. Włoska koronka, krój rybki, tren i welon - to absolutnie ponadczasowe motywy, które nigdy nie wychodzą z mody.
Wiadomo też, że na weselu Lauren miałą jeszcze dwie kreacje. W tym sukienkę koktajlową od Oscara de la Renty ozdobioną... 175 tys. kryształków.
Coś niebieskiego, coś pożyczonego...
W rozmowie z "Vogue" Lauren Sánchez mówiła, że podczas ślubu chce zachować kilka z tych najbardziej znanych tradycji. Dlatego pan młody nie widział panny młodej w sukni do ostatniej chwili, a ona sama musiała mieć coś pożyczonego i coś niebieskiego. I tak samo jak cały ślub tej pary, dwa dodatki, mające przynosić szczęście w małżeństwie, również nie mogły być zwyczajne.
Czymś pożyczonym były kolczyki od Dolce & Gabbana. A czymś niebieskim, tym razem nieco mniej dosłownie, była sekretna pamiątka, którą Lauren zabrała ze sobą na pokład Blue Origin lecąc w kosmos u boku m.in. Katy Perry, aby móc ją później podarować swojemu ukochanemu.