Ostra reakcja Maćka Kurzajewskiego w "halo tu polsat". Wszystko przez słowa w programie Sablewskiej
Kamil Olek
Choć program Mai Sablewskiej – "10 lat młodsza w 10 dni" – emocje budzi od zawsze, te na ogół dotyczą metamorfoz samych w sobie. Już teraz wiemy jednak, że najnowszy odcinek show będzie na językach z zupełnie innego powodu, a mianowicie – w związku ze skandaliczną reakcją partnera uczestniczki i to zaledwie kilka chwil po jej przemianie. Przedsmak wyjątkowo słusznego oburzenia pojawił się dziś w "halo tu polsat", którego gościnią, prócz samej Mai, była również psycholożka Magdalena Chorzewska. Nie zabrakło dosadnych słów. I dobrze.
"Co to za cham?". Dosadna reakcja na oburzające słowa w show Sablewskiej. I to nie jedna
Choć cała Polska zobaczy najnowszy odcinek programu "10 lat młodsza w 10 dni z Sablewską" w najbliższy czwartek, przedpremierowe fragmenty mogliśmy zobaczyć dzisiaj w "halo tu polsat". I trudno powiedzieć, by był to przyjemny seans. A to ze względu na słowa partnera jednej z uczestniczek, który w nadzwyczaj niewybredny sposób postanowił skomentować jej metamorfozę.
"Totalnie porażka, moim zdaniem – twarz. To nie to", rzucił samozwańczy ekspert z wyższością (której źródeł raczej niewielu chciałoby poszukiwać).
"Co to za cham?", zareagował niemal od razu Maciek Kurzajewski, dodając chwilę później, że człowiek ten "ma świadomość, że siedzi przed kamerą, słyszą go widzowie, ale partnerka jest przed nim, a on jej mówi prosto w oczy rzeczy, które są niezrozumiałą krytyką". Swoje pytanie skierował zaś do Mai Sablewskiej.
"Cieszę się, że ty to powiedziałeś. Nie pokazaliśmy jeszcze tego, jak bohaterka wyglądała przed. Miała trudności z tym, żeby się zgłosić do programu. Wstydziła się swojego wyglądu, mimo że czuła się bardzo młoda. Ale ta zmiana jest bardzo widoczna, [...] to jedna z takich najbardziej spektakularnych", przyznała nasza gościni, rzucając nieco więcej światła na całą historię (i sprawiając, że słowa o porażce wydają się jeszcze bardziej haniebne).
Swoje zdanie postanowił też wyrazić Mateusz Gessler, twierdząc, że "taki partner nadaje się do niczego", z czym nie zamierzamy polemizować.
Tym bardziej zaskakuje jednak reakcja samej zainteresowanej, która stwierdziła, że "każdy ma prawo do swojego zdania". O tę kwestię dopytywała Kasia Cichopek, odnosząc się nie tylko do omawianej wyżej sytuacji.
Skąd przyzwolenie na agresję ze strony najbliższych? "Jad, a nie opinia"
"Dlaczego kobieta, która słyszy taką agresję ze strony swojego partnera, osoby, który powinien ją kochać i wspierać, mimo wszystko to akceptuje? [...] Czy my, kobiety, ale mężczyźni również, powinniśmy się na to godzić? I jak powinniśmy zareagować w momencie, kiedy ktoś nam bliski mówi prosto w twarz tak raniące słowa?" – dociekała Kasia.
Odpowiedzi udzieliła zaś psycholożka – Magdalena Chorzewska, która przyznała, że jest to niezwykle głębokie zagadnienie. Jej zdaniem to, co zobaczyliśmy na ekranach, jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej.
"Zastanawiam się, co musi dziać się w domu i jak długo już trwa" – dopowiedziała, wspominając jednocześnie o "niezdrowych" lub "toksycznych" związkach, w których jeden z partnerów kontroluje drugiego, a krytyka, która się pojawia, nie jest konstruktywna.
"To krytyka, która ma na celu to, by partnerka w takiej sytuacji poczuła się »malutka«", skonstatowała.
Maja dodała, że jej bohaterki często "mylą szczerość z bezczelnością", wspominając również o stawianiu granic w tworzonych relacjach.
"Tu nie ma czegoś takiego jak szczerość czy prawo do swojej opinii. To nie była opinia. To był jad", usłyszeliśmy na koniec.
Podpisujemy się pod tym obiema rękami. Bohaterce programu Mai życzymy zaś, by słowa, które wypowiedziała – "to jest jakiś dla mnie początek czegoś" – okazały się prorocze. I to w każdym możliwym znaczeniu.
A wszystkie odcinki programu Mai zobaczycie w Polsat Box Go.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych.