Wyjątkowa historia Magdy Mołek. Tego nie wiecie o nowej uczestniczce "TzG"
Redakcja
Choć lista uczestników i uczestniczek zbliżającej się szesnastej edycji "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" zawiera same głośne nazwiska, niewielu spodziewało się zapewne wielkiego comebacku, który zarówno sobie, jak i nam zafundowała Magda Mołek. A że tym samym jej nazwisko będzie w najbliższych tygodniach odmieniane przez wszystkie przypadki, postanowiliśmy wyjść naprzeciw ludzkiej ciekawości i opowiedzieć o Magdzie od nieco innej strony aniżeli ta zawodowa. Jak toczyło się więc jej życie prywatne i jakim cudem przez lata nazywała się zupełnie inaczej, niż wszyscy sądzili?
Cztery głośne związki i dwa nieudane małżeństwa. Z kim wiązała się Magda Mołek?
Pierwszą relacją, o której usłyszały media, był ta z Remigiuszem Maścianicą, producentem telewizyjnym, dzięki któremu Magda przeniosła się z Wrocławia do Warszawy. I mimo że parze układało się początkowo zarówno w domu, jak i w pracy (a przez pewien czas była ona wspólna), związek rozpadł się po kilku latach, zaś były partner Mołek miał wtedy związać się z inną prezenterką – Sandrą Walter, znaną dziś jako Sandra Nowak.
Magda nie cieszyła się jednak długo życiem singielki, bowiem na jej drodze dość szybko stanął przedsiębiorca Daniel Lewczuk, któremu po namowach udało się zaprosić dziennikarkę na pierwszą randkę.
"Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego poszłam. Może mi się nudziło? Nie żałuję jednak ani minuty spędzonej z Danielem", mówiła po latach sama zainteresowana.
Czy zaiskrzyło? Jeszcze jak. Po ledwie sześciu miesiącach Mołek i Lewczuk byli już bowiem małżeństwem, choć, jak zgodnie przyznawali, okoliczności, w jakich przyszło im funkcjonować, nie należały do typowych.
"Nikt nigdy nie przekonał mnie do siebie w tak krótkim czasie i w tak dziwnych okolicznościach. Daniel był na kontrakcie i przylatywał raz w miesiącu, na weekend, podczas którego spędzaliśmy ze sobą 24 godziny, tylko we dwoje. A potem wyjeżdżał i... nie dzwonił. Poznałam go przez maile", wspominała w jednej z rozmów.
Po czterech latach małżonkom przyszło zmierzyć się jednak z kryzysem, który okazał się nie do przejścia. Wtedy też w życiu naszej bohaterki pojawił się kolejny Remigiusz, a konkretniej Remigiusz Kasztelnik, także związany z branżą telewizyjną. Ten zaś zostawić miał dla Magdy swoją ówczesną partnerkę.
"To była dla mnie trudna sytuacja. Wiem, co się czuje, bo mnie też ktoś kiedyś zostawił dla innej. Wiem też, jak to jest, gdy wszystkie oczy skierowane są na tę drugą kobietę. [...] Niełatwo jest żyć w przekonaniu, że wyrządziło się krzywdę drugiej kobiecie. Nie chciałam niczyich łez. Zwłaszcza kobiecych", opowiadała dużo później dziennikarka.
I ta relacja nie przetrwała próby czasu, a po sześciu latach od zakończenia pierwszego małżeństwa, w 2011 roku, Magda Mołek wyszła za prawnika Macieja Taborowskiego. Ten związek trwał zaś najdłużej, bo aż do 2024 roku, zasługuje tym samym na osobny wątek.
Rozwód po trzynastu latach i tajemnica prawdziwego nazwiska Magdy Mołek
Maciej Taborowski pojawił się w życiu dziennikarki niejako przez przypadek, para po raz pierwszy wpadła bowiem na siebie dzięki spotkaniu u wspólnych przyjaciół. Od samego początku skrzętnie ukrywali jednak szczegóły swojego związku, o samym ślubie media dowiedziały się zaś na długo po tym, gdy rzeczywiście się odbył. W trakcie trzynastu lat małżeństwa rzadko pokazywali się także razem na imprezach branżowych i innych podobnych wydarzeniach, a tym samym niewiele mówili o swoim uczuciu.
Trudno dziwić się jednak podobnym decyzjom, drugi mąż naszej bohaterki jest bowiem prawnikiem, wykładowcą akademickim oraz profesorem w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, specjalizującym się w prawie Unii Europejskiej oraz prawie międzynarodowym. W latach 2019-2022 pełnił ponadto funkcję zastępcy Rzecznika Praw Obywatelskich, z kolei w roku 2023 został wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej TVP. Oględnie więc rzecz ujmując – dość daleko od show-biznesowych klimatów.
W trakcie małżeństwa Mołek i Taborowski doczekali się dwójki synów – Henryka, urodzonego w 2011 roku i Stefana, który przyszedł na świat siedem lat później.
Mimo że związek pozornie wydawał się udany, w marcu 2024 roku Magda nieoczekiwanie poinformowała, że "musiała podjąć decyzję o rozwodzie". Nieco szerzej opowiedziała o przyczynach rozstania w udzielonym kilka tygodni później wywiadzie.
"Gdy uznałam, że muszę się rozwieść, to się rozwiodłam [...]. Nie doskwiera mi upływ czasu, bo mam poczucie, że go nie zmarnowałam", wyznała, podkreślając jednocześnie, że "stanęła po swojej stronie", a rozwód był "aktem odwagi", ponieważ "nakaz społeczny wciąż jest taki, żeby tkwić nawet w toksycznych związkach, zwłaszcza gdy są dzieci".
W tym miejscu pozostaje nam więc życzyć Magdzie wszystkiego, co najlepsze – na warunkach, które ustali sama.
A na koniec – wróćmy do kwestii nazwiska. I imienia również, bo choć Magda nie zawsze musi być zdrobnieniem od Magdaleny (imię w tej formie noszą między innymi Magda Linette czy Magda Umer), w przypadku bohaterki powyższych rozważań tak właśnie jest. Mołek to zaś nazwisko panieńskie dziennikarki, które zmieniła w 2011 roku, stając na ślubnym kobiercu. Takim oto sposobem oficjalne dokumenty nie mówią o Magdzie Mołek, a o Magdalenie Taborowskiej. Czy po rozwodzie nastąpi kolejna zmiana? Czas pokaże.
Zobacz też: