Czy sneakersy naprawdę pasują do wszystkiego?

Emily Ratajkowski zakłada sneakersy do długich dopasowanych sukienek z wycięciami i mniej oficjalnych, ale bardzo kobiecych stylizacji. Blake Lively łączy je ze zwiewnymi sukniami w stylu boho. A Jenifer Lopez potrafi połączyć klasyczne białe trampki z elegancką czarną stylizacją. W sneakersach do spódnicy można też zobaczyć Ewę Wachowicz. Czy te gwiazdy mogą się mylić w swoich modowych wyborach?

Raczej nie. Ale to wcale nie znaczy, że sneakersy pasują do wszystkiego. A konkretnie — nie każde sneakersy pasują do każdej stylizacji. Chociaż lubimy mieć w szafie taką jedną parę butów, w której możemy chodzić codziennie, to jeżeli chcemy naprawdę dobrze nosić sneakersy, to przydałoby się jednak mieć ich więcej. Na szczęście jesienne trendy dają nam spory wybór.

W sezonie jesiennym nadal możemy z powodzeniem nosić klasyczne, proste, jednobarwne sneakersy. Nieśmiertelne białe, beżowe lub szare, bez zbędnych ozdobników — takie buty już chyba nigdy nie wyjdą z mody.

Jesień 2024 roku zwiastuje wielki powrót ikony — trampek za kostkę, na płaskiej podeszwie, z charakterystycznym gumowym noskiem. Kiedyś były kojarzone głównie z Kurtem Cobainem i jego fanami, a jeszcze wcześniej z boiskiem do koszykówki. Ale moda odczarowała je już dawno, a w sklepach pojawiały się w najróżniejszych wariantach. Klasyczne czarno-białe wrócą ponownie tej jesieni.

Nadal będą też modne barwne sportowe buty. Mogą być w jednym kolorze - soczystej zieleni, jaskrawej żółci czy ekstrawaganckim różu. Najpopularniejsze marki proponują kolorowe buty w klasycznych krojach. Ale w modzie na jesień 2024 znajdzie się też miejsce dla bardziej szalonych, wielokolorowych sneakersów.

Jesienne stylizacje będą też wzbogacać typowo sportowe, komfortowe, chociaż nie zawsze urodziwe sneakersy. Takie, które przed 2023 rokiem kojarzyły się głównie z siłownią, albo bieżnią - czyli najwygodniejsze buty świata. Czasem nieco niezgrabne, masywne lub z dziwacznymi detalami, tej jesieni nadal będą mile widziane, nawet do sukienek.

W sezonie jesień/zima 2024 najwięksi projektanci proponują też sneakersy w wersji premium, w stylu vintage. Są ze szlachetnych materiałów, często z prawdziwej skóry. Mają zgrabny, wąski kształt i dość płaską podeszwę. Przybierają też charakterystyczne dla dawnej mody kolory, np. ciemną czerwień i zieleń i są zdecydowanie najdroższe. Ale czy pasują do wszystkiego?

Ponadczasowe, klasyczne białe trampki rzeczywiście pasują do wszystkiego - od joggerów po garnitur - i taką parę naprawdę warto mieć w swojej szafie. Jesienią można je łączyć zarówno z sukienkami, jak i spodniami, a noszone do długiego płaszcza nadają mu lekkości i mniej formalnego charakteru.

Nieco podobnie jest z trampkami za kostkę, chociaż one wymagają już więcej odwagi. Takie buty całkowicie zmieniają charakter stroju, są bardzo nonszalanckie, a nawet nieco niechlujne. Dlatego warto się zastanowić nad tym, czy pasują na służbowe spotkanie w eleganckiej restauracji.

Sneakersy nadal będziemy nosić do sukienek, nawet tych najbardziej zwiewnych. Tutaj można sobie pozwolić na więcej koloru - albo w tonacji zbliżonej do koloru ubrania, albo kontrastującej. W takim zestawieniu najłatwiej jednak popełnić błąd i przesadzić. Warto pamiętać, że masywne sportowe buty do sukienki sięgającej poniżej kolan sprawią, że nasze łydki będą wydawały się grubsze.

A co z garniturem? Jakie sneakersy do niego dopasować? To zależy. Zarówno od kroju i koloru garnituru, jak i od okazji. Na formalne spotkanie do barwnego garnituru lepiej postawić na klasykę. Ale stonowany, szary czy czarny komplet z powodzeniem ożywią kolorowe, nawet bardzo sportowe buty. Tak to właśnie z tymi trampkami jest - wymagają ogromnego wyczucia.

Klasyczne białe - jak najbardziej, a wszystkie bardziej kolorowe czy ekstrawaganckie warianty są nieco bardziej wymagające. Ale to wszystko tylko teoria. Współczesna moda łamie wszelkie konwenanse, a najważniejsze jest to, że w końcu pozwala nam nosić dokładnie to, w czym czujemy się dobrze.

A trudno o buty, które dają tyle komfortu co sneakersy. Możliwość noszenia ich do sukienek czy garnitury zdjęła z nas piętno niewygodnych szpilek. Sprawiła, że nawet zakładając najbardziej zwiewną i kobiecą sukienkę, możemy chodzić pewnie i biegać, jeśli przyjdzie nam na to ochota. Sneakersy to trochę takie "power shoes" - w nich czujemy się silne. Czujemy się sobą.